Ten humanistyczny ślub w Warszawie, zrobiłem pośród biurowców, gdzie znajduje się zabytkowa willa, ukryta przed oczami przechodniów. Jej nazwa Mokosza pochodzi od imienia słowiańskiej boginii, która jest związana z ziemią.
Miejsce to jest oazą na Warszawskim Mokotowie. Schowane za murem i przykryte koronami starych drzew, pozwala zapomnieć, że ciągle jesteśmy w mieście i to w Warszawie. Tutaj właśnie swój ślub celebrowali Olga & Konrad, a oto Ich fotoreportaż ślubny, do którego obejrzenia Was zapraszam.








Lubię rozpoczynać fotoreportaż ślubny od przygotowań, bo w czasie wykonywania makijażu i fryzury dzieją się ciekawe wizualnie historie. Tym bardziej w tak pięknie wypełnionej naturalnym światłem pracowni. O makijaż ślubny i włosy Olgi zatroszczyła się Ania Szymala, której fanpejdż znajdziecie tutaj: @makemeup.ania.
Czy i Wy jesteście gotowi na podobny humanistyczny ślub w Warszawie, albo w innym wielkim mieście?














Skryta pomiędzy drzewami willa na Warszawskim Mokotowie, jest oazą pośród asfaltu i betonu. Daje ukojenie i gościnę na swojej połaci ziemi.





Olga umie w „entrée”. Z fr.: wejście, przybycie, wejście na scenę i… pierwsze danie 🙂















Muminki (szw. Mumintrollen) – fikcyjne istoty o antropomorficznej budowie ciała (nieco podobne do hipopotamów, ale dwunożne), zamieszkujące pewną dolinę gdzieś w Finlandii, bohaterowie cyklu dziewięciu książek i dwudziestu dwóch komiksów fińskiej (piszącej po szwedzku) autorki Tove Jansson, oraz pięćdziesięciu dwóch komiksów brata Tove, Larsa Janssona. Są one odmianą trolli.
źródło: Wikipedia











Realizując fotoreportaż ślubny, lubię odejść od rutyny. Czasami daleko, ale ciągle mając w głowie nadrzędny cel: stworzenie fotograficznej narracji, gdzie kolejność zdjęć, nawiązania poszczególnych kadrów do siebie mają znaczenie i wprowadzają odpowiedni nastrój. To są Wasze wspomnienia, które chcę pokazywać w taki sposób, aby były atrakcyjną historią nie tylko dla Was, ale również dla osób postronnych. Stąd rozmyte kadry, które przełamują dokumentalną estetykę i monotonię. Nie lubię bezpiecznego powielania wygodnych schematów, natomiast wiem, że warto od nich odchodzić, odkrywać, wyznaczać kierunki. Awangarda jest okej!
















