Natalia+Marek
5 lutego 2016
Luty, brrr… Mimo, że i dzień i krajobraz zimny, mokry, rozchlapany w Natalii i Marku było tyle ciepła i żywiołowości, jakby na przekór pogodzie. To wesele wspominam jako jedno z najbardziej żywiołowych, roztańczonych i… postawionych na głowie. I to dosłownie. Z resztą zobaczcie sami.