Trochę ponad 2 godziny drogą ekspresową S7, to akurat tyle, aby zostawić za sobą Warszawę i nastroić się w klimatach świętokrzyskich krajobrazów. Świętokrzyskie to inspirująca kraina i czułem, że moje spotkanie z Gracjaną i Jarkiem będzie pełne uroku.
Po drodze mijałem Suchedniów, gdzie kilka miesięcy wcześniej brałem udział w plenerach fotograficznych i schodziłem tamtejsze szlaki śladami Kieleckiej Szkoły Krajobrazu. Tym razem miałem zrealizować fotoreportaż ślubny i krótką sesję plenerową w dniu ślubu. Około południa byłem na miejscu i po raz pierwszy zobaczyłem Młodą Parę. Dotychczas znaliśmy się tylko z korespondencji, ale w mig obraliśmy wspólny kurs. Naturalność i swoboda Narzeczonych sprawiły, że wszystko potoczyło się idealnie. Zobaczcie to sami na zdjęciach.